Asertywna kobieta
Asertywność
Właśnie na ten temat porozmawiałam z Magdą z asertywnamama.pl, która cały swój blog zbudowała wokół tego zagadnienia.
Magda jest psychologiem i trenerem umiejętności miękkich z ponad dziesięcioletnim stażem. Dlatego z nią jako ekspertem, chciałam poruszyć to zagadnienie.
Jeśli ten temat Cię interesuje lub chcesz sprawdzić, czy dobrze rozumiesz asertywność.
Zapraszam do wywiadu.
1.Asertywna, czyli jaka?
„To ciekawe. Asertywność oznacza bezpośrednią, uczciwą i stanowczą komunikację. Ale na Twoje pytanie odpowiedziałabym, że moje pierwsze skojarzenie to świadoma. Przede wszystkiem tego, co jest dla niej ważne, jakie są jej wartości, do czego daje sobie prawo. I umiejąca to spokojnie, acz stanowczo wypowiedzieć. Zarówno jeśli dotyczy to jej przekonań czy wartości, jak i gdy chce czegoś odmówić lub o coś poprosić. Dodatkowo świadoma tego, że druga osoba ma prawo dokładnie do tego samego, co ona.”
2. Jak odmawiać, nie raniąc innych i siebie?
„To chyba największy problem z asertywnym odmawianiem – strach przed tym, że kogoś się zrani. A przecież przekonanie, że da się komuś odmówić, a ta druga osoba nic z tego powodu nie poczuje (no, może poza osobami zawodowo do tego przygotowanymi jak np. akwizytorzy czy przedstawiciele handlowi), jest iluzją. To nielogiczne, żeby oczekiwać – właściwie czego? Że ktoś, komu się odmówi, będzie skakał z radości? (Aczkolwiek jestem w stanie sobie wyobrazić pojedyncze sytuacje, gdy ktoś naprawdę będzie zadowolony z naszej odmowy albo poczuje ulgę, ale to może się zdarzyć wyjątkowo.) Jestesmy ludźmi i odczuwamy emocje. Czasem po prostu trzeba odmówić z ważnego dla nas powodu. Ale istotne jest wówczas to, że nie mamy intencji zranienia drugiej osoby. Czyli nie chodzi nam o to, by specjalnie sprawić jej przykrość.
Chęć uchronienia kogoś przed przykrymi odczuciami stanowi ludzki odruch. Jest to także branie odpowiedzialności za drugą osobę – zwłaszcza dorosłą. I jeszcze jedno: jeśli założymy, że nie powinno się odmawiać, bo komuś będzie przykro, co możemy zrobić w zamian? Udawać, że wszystko w porządku, gdy tak nie jest, czyli – de facto – być nieuczciwym wobec tej drugiej osoby? To byłoby lepsze, bo w ten sposób nie sprawimy komuś przykrości?”
3. Czy w obecnych czasach łatwo być kobietą asertywną?
„Hmm, nie myślałam o tym w kategoriach dzisiejszych czasów. Ale skoro o to pytasz, wydaje mi się, że teraz jest nam najłatwiej w dziejach ludzkości, bo w świecie, w którym się obracamy, kobiety nie muszą już walczyć o swoje podstawowe prawa – np. prawa obywatelskie. Nie muszą nikomu udowadniać, że należą im się one tak samo jak mężczyznom. I dzięki temu oraz dzięki istnieniu asertywności mogą walczyć o te sprawy, które jeszcze nie grają, np. o równe pensje w pracy. A prywatnie – o kwestie, które są czasem tak oczywiste jak oddychanie, czyli np. by móc odpocząć bez poczucia winy.
Oczywiście cały czas pokutują w nas te przekonania, które wpoiło nam wychowanie: że kobiety mają być ciche, grzeczne i uprzejme, że nie wypada odmawiać, że odpowiedzialność za dom leży po ich stronie (a facet ma zarabiać). Ale nadal zmiana takich stereotypów jest łatwiejsza niż kiedykolwiek wcześniej, bo coraz silniej słychać głosy, by to zmienić. Kobiety mają coraz więcej wsparcia, dzięki któremu mogą być silniejsze i łatwiej dążyć do zmian w swoich domach.
Również dzięki istnieniu mediów społecznościowych dbanie o własną asertywność jest łatwiejsze. Nigdy wcześniej nie można było tak łatwo uzyskać pomocy w dążeniu do zmian. Bez wychodzenia z domu – wystarczy się zalogować, znaleźć odpowiednie miejsce, właściwą grupę i już. Można korzystać i się zmieniać.”
4. Magdo, jak nauczyć asertywności swoje dziecko?
„Zgodnie z zasadą, że dzieci uczą się przez przykład a nie wykład – najlepiej po prostu samej być asertywną. Wtedy dziecko niejako chłonie tę cechę. Przekazujemy ją również, dbając o prawa naszego dziecka, kiedy jest ono jeszcze zbyt małe, by móc samo o siebie zadbać, i rozmawiając z nim o różnych trudnych sytuacjach: jak się wtedy zachować, do czego ma się prawo, do czego nie. Danie dziecku świadomości, że zawsze się je poprze i stanie się za nim murem, na pewno zwiększy jego pewność w razie konfrontacji ze światem.”
5. Dlaczego temat asertywności tak Cię zaabsorbował?
„To rzeczywiście jest dla mnie fascynujące. Przez lata byłam trenerem umiejętności miękkich, prowadziłam szkolenia z tego zakresu, również tylko dla kobiet. Sama pracowałam także nad własną asertywnością. A potem, gdy zostałam matką, nagle dotarło do mnie, że to zupełnie nowa przestrzeń i pojawiają się zupełnie nowe aspekty, z którymi kobieta będąca matką musi sobie poradzić. Dotyczy to również mnie osobiście! Pojawienie się dziecka niesie za sobą zmianę „reguł gry” w domu.
Wcześniej wypracowane schematy działania, domowa równowaga, nasze przyzwyczajenia, nawyki – wszystko się zmienia, bo pojawia się dziecko. Niektórzy na siłę dążą do tego, by było jak dawniej, zwykle kosztem kobiety. A jest to przecież kwestia dogadania się na nowo, wypracowania w związku nowego podziału zadań, bez schematycznego myślenia: „Przecież siedzisz tylko z dzieckiem, nic nie robisz, więc możesz zająć się domem – w czym problem? Ja jestem zmęczony po pracy”.
I tu ważne jest, by kobieta nie wpadała w poczucie winy, że rzeczywiście ona „siedzi” w domu i nie zarabia. Powinna mieć świadomość, że w zamian robi coś innego – zajmuje się WSPÓLNYM potomkiem. I że to też ma wartość. (Jest to nawet prawnie uregulowane.)
Gdy zdałam sobie sprawę z tego, jak wiele kobiet ma problem z tym aspektem życia, wtedy – w mgnieniu oka – powstała Asertywnamama.pl :D”
A ty potrafisz być asertywna?
Komentarze
Kornel Tomicki/Trener relacji w dniu 7 lutego 2019 o 10:15
Punkt drugi zdecydowanie do mnie trafia – dużo osób się tak martwi o opinię innych – po co?
Tequla w dniu 7 lutego 2019 o 16:52
Super artykuł. Temat asertywności jest mi bliski. Sama staram się być Ale ciągle wie muszę tego uczyć. Na pewno tu wrócę.
Katarzyna w dniu 7 lutego 2019 o 16:57
Zazwyczaj asertywność mierzona jest umiejętnością mówienia „nie”, co oznacza brak rozumienia znaczenia tego słowa.
Ważna jest samoświadomość i jej realizacja.Własna wartość, potrzeby itp.
Czy ja jestem asertywna?
Podobno tak 🙂
Tak ustalił pewien test , który oszacował mnie na 90% 😀
Monika (Mama na całego) w dniu 7 lutego 2019 o 23:49
Muszę przyznać, że obie mi zaimponowałyście. Bardzo interesująca rozmowa, którą przeczytałam z zaciekawieniem. Myślę, że asertywność to taka cecha, nad którą trzeba pracować cały czas. To nie stan, który osiąga się raz na zawsze. Bywają sytuacje, kiedy łatwo jest być asertywnym i takie, w których trudno. Bardzo się cieszę, że Magda poruszyła temat związany z drugą stroną, osobą, która jest równie ważna w relacji. A bardzo często ludzie, którzy uważają się za asertywnych o tym zapominają.
Jaga w dniu 8 lutego 2019 o 08:44
Osobiście nigdy nie miałam problemów z komunikacją i ze stanowczym wyrażaniem swoich potrzeb. Ale wiem, że z tymi cechami trzeba się urodzić. Przez całe lata uczyłam bliską koleżankę mówić NIE . Jakież było zdziwienie jej siostry kiedy pierwszy raz odważyła się powiedzieć że nie pojedzie z siostrzeńcem na frytki bo ma swoje plany… Ojej… I co najdziwniejsze – początkowo wszyscy się na nią obrażali ale potem zaczęli zauważać jej potrzeby
Anszpi w dniu 8 lutego 2019 o 08:45
Mimo dużych chęci nie jestem w pełni asertywna, ale chcę nauczyć tego swoją córkę
Aneta w dniu 8 lutego 2019 o 13:58
Ja mam to szczęście, że rodzice nauczyli mnie mówić nie do innych kiedy coś mi nie odpowiada, tak samo zaś nauczyli mnie rozumieć innych kiedy oni mi odmawiają – za co jestem im mega wdzięczna!
Natalia w dniu 9 lutego 2019 o 08:53
Fajna rozmowa. Miło się czyta. Ja mam olbrzymi problem z asertywnościa.
Newenglandblog.pl w dniu 9 lutego 2019 o 09:28
Pracuję głównie z kobietami i różnie bywa z tą asertywnością. Jednak ja spotkałam się jeszcze z innym przypadkiem (zwłaszcza młodych ludzi wchodzących na rynek pracy). Wydaje im się, że są asertywni, ale w pewnym momencie przekraczają pewną cieńką granicę i wtedy chyba mówimy o arogancji.
Małgorzata Ostrowska w dniu 9 lutego 2019 o 10:44
Ja cały czas staram się nad tym u siebie pracować. Anię czytam regularnie i bardzo lubę jej bloga.
Magdalena Szymańska w dniu 9 lutego 2019 o 19:44
Uważam się za osobę asertywna ale nie wiem czy dobrze uczę córkę tej cechy! Mam nadzieję że tak jak czytam u Ciebie , ona wchłonie te cechę patrząc na mnie 😀
Aga w dniu 9 lutego 2019 o 22:19
O, właśnie- często się boimy, że kogoś zranimy, a asertywna komunikacja to taka z założeniem ”ja jestem ok, Ty jesteś ok” i oboje/obie mamy prawo do swojego zdania, jeśli nie krzywdzi 🙂
Agnieszka w dniu 10 lutego 2019 o 10:14
Podziwiam asertywność jako cechę. Dla mnie to taki zdrowy egoizm. Umiejętność chronienia i wyrażania własnych uczuć i pragnień.
Monika z allmypassions.pl w dniu 10 lutego 2019 o 12:16
Ja na co dzień uczę swoich pracowników asertywności – to bardzo trudne, ale potrzebne 🙂
Pozdrawiam,
Monika z http://www.allmypassions.pl
Szczęśliwa Siódemka w dniu 11 lutego 2019 o 08:41
Myślę, że teraz jest właśnie czas na walkę ze stereotypami i na naukę asertywności. Jest dużo do zrobienia, ale już tworzą się mocne fundamenty, między innymi dzięki takim właśnie osobom jak Magda.
Ja sama ciągle uczę się asertywności. Doceniam też, jak bardzo asertywny jest mój dwuletni synek, choć to oczywiście oznacza, że muszę się nieraz bardzo starać, by wypracować z nim kompromis. Ale wiem, że warto 🙂
Olgusta w dniu 12 lutego 2019 o 09:29
Jak masz w sobie sile, to i asertywność nie będzie problemem 🙂