Dzieci których nie było…
Wszędzie poruszany jest temat depresji poporodowej….
Zgadzam się, to poważny problem wielu kobiet. Cieszy mnie to, że o tym zagadnieniu dużo się mówi i pisze. Jest wiele matek które potrzebują fachowego wsparcia psychologa lub psychiatry, a wstydzą lub boją się o tym mówić. Ten temat przestaje mieć formę wstydliwego problemu.
Ja chciałam zwrócić Twoją uwagę na Matki i Ojców którzy starcili dziecko…
15 października obchodzony jest Dzień Dziecka Utraconego.
Dlaczego akurat 15 października?
Bo tyle właśnie trwa ciąża zaczynając od 1 stycznia.
Dlaczego ten temat jest tak istotny?
Bo takich rodzin jest coraz więcej, w których zdarzyło się to nieszczęście, polegające na tym, że to rodzice żegnają swoje dzieci, a nie dzieci rodziców. Świat wywraca się do góry nogami i wszystko ulega przewartościowaniu. Wszystko przestaje być Takie jak kiedyś….
Rodzice osieroceni….
W wyniku poronienia:
Poronieniem nazywamy utratę dziecka przed osiągnięciem przez niego wieku, pozwalającego na przeżycie. Zazwyczaj granicą jest zakończenie 22. tygodnia ciąży. Większość poronień ma miejsce w ciągu pierwszych 10 tygodni. Lekarze szacują, że około 30% wszystkich poczęć kończy się poronieniem.
Obumarcie płodu – to zgon dziecka w macicy matki, który nastąpił przed jego urodzeniem, wydobyciem bądź wydaleniem.
Śmierć dziecka w okresie około porodowym, w trakcie porodu lub zaraz po urodzeniu.
Czy kiedyś przez chwilę zastanawiałeś/łaś się jak taka osoba się czuje …. ?
W jaki sposób należy z nią, z nim rozmawiać. Jak pomóc takiej rodzinie, która stanęła przed bardzo ciężkim zadaniem, by ponownie odnaleźć wiarę w życie…..
Uważam że jest to temat wciąż bardzo omijany, pewnie zewzględu na jego traumatyczne i trudne emocje.
Zacznijmy od tego że koszmar matki i ojca rozpoczyna się w szpitalu. Po otrzymaniu tej bardzo smutnej wiadomości, człowiek czuję się jak we śnie, jak w filmie do którego siłą nas wepchnięto. I w tym momencie już nigdy nic nie będzie takie jak przedtem.
Lekarz lub personel medyczny przysyła do nas psychologa, który przeważnie nie jest odpowiednio przygotowany do udzielenia wsparcia rodzicom. Nie chcę tu generalizować, moje stwierdzenie wynika z doświadzczenia jak i z opowiadań kobiet. Do mnie przyszła pani psycholog która na wstępie mi powiedziała, że ona zawodowo nie zajmuje się takimi sprawami w tym szpitalu ?
To po co w ogóle do mnie przyszła…
Zdarza się, że sami lekarze zapominają o podstawach psychologii. Wyobraźcie sobie że kobieta która przed chwilą straciła dziecko trafia do sali z noworodkami.
Ktoś zapyta to chyba żart ?
W 21 wieku niemożliwe że takie rzeczy mają miejsce. Niestety to jest fakt. Jest część szpitali w których spotkamy pełną empatię dla naszej osobistej tragedii. Jednak w wielu placówkach odbywa się prawdziwy horror. W tej kwestii jest bardzo dużo rzeczy do poprawienia. Miejsce dla matki po takim doświadczeniu, powinno być np. na ginekologii pooperacyjnej, aby nie narażać kobiety na kolejne ciężkie przeżycia psychiczne. Potem kobieta wraca do swojego codziennego środowiska, do domu, rodziny i pracy.
W pracy też bywa różnie, bo otaczają nas różni ludzie.
Pamietam dokładnie słowa pewnej pani menadżer : wiesz ja muszę odpowiadać moim pracowanikom na pytania o Tobie, dlaczego Ty się śmiejesz? A taka tragedia Cię spotkała… Pozostawiłam to bez komenatrza….
Prawo pracy dla nas kobiet po przejściach też nie jest łaskawe.
Suche Fakty
Zgodnie z art. 1801 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1502 ze zm.) pracownicy przysługuje urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni po dacie urodzenia martwego dziecka. Z tym, że nie musi ona wykorzystywać całego urlopu macierzyńskiego w powyższym wymiarze i może wcześniej wrócić do pracy. Nie może to jednak nastąpić wcześniej niż po 7 dniach od dnia urodzenia martwego dziecka.
Rozwinę temat
Pierwszym krokiem aby przejść na urlop macierzyński po poronieniu/urodzeniu martwego dziecka jest odebranie karty martwego urodzenia dziecka ze szpitala. Taką kartę wydaje placówka, tylko wtedy gdy lekarz jest wstanie określić płeć dziecka. Trudności w określeniu płci występują (najczęściej wtedy, gdy ciąża trwała mniej niż 16 tygodni) – wtedy masz prawo wykonać genetyczne badania płci dziecka. Niestety nie każdego stać na takie badania, nie każdy ma siłę aby przez to przejść….
Dokument z potwierdzeniem płci dziecka szpital przekazuje bezpośrednio do USC w czasie 1 dnia. Zdarza się że rodzice dostają to pismo – wtedy na dopełnienie formalności i przyniesienie jej do urzędu mają 3 dni.
W USC następuje rejestracja dziecka. Otrzymujesz jego akt urodzenia, na którym znajdują się jego dane osobowe, dane osobowe Twoje i ojca dziecka oraz adnotacja o urodzeniu martwym. Ten dokument zastępuje także akt zgonu.
Dzięki rejestracji w USC możesz zarówno skorzystać z urlopu, jak i odebrać zasiłek pogrzebowy (4000 złotych po organizacji pogrzebu) oraz pieniądze z polisy ubezpieczeniowej – jeśli taką posiadacie, i obejmuje ona prawnie taki przypadek. Takie świadczenia to nie tylko zwrot kosztów za pogrzeb, ale również możliwość sfinansowania badań przyczyn poronienia.
Od strony pracodawcy:
Pracownicy przysługuje 56 dni urlopu macierzyńskiego, które liczone są od dnia poronienia. Konieczne jest jednak złożenie wniosku do pracodawcy i przedstawienie mu odebranego wcześniej z USC aktu urodzenia dziecka. Udzielenie urlopu przez pracodawcę w tym przypadku jest obowiązkowe – bez żadnych dodatkowych wymagań czy roszczeń. Pracodawca Nie powinien wymagać od Ciebie dokumentacji medycznej czy np. zaświadczenia o pogrzebie.
Specjaliści w dziedzinie prawa pracy zgodnie twierdzą, iż kobieta ubezpieczona, która utraciła dziecko po 22 tygodniu ciąży od razu ma prawo do urlopu macierzyńskiego. Wcześniejszy poród czyli przed 22 tygodniem oznacza poronienie, za które urlop macierzyński nie przysługuje.
Pracodawca zmuszony jest każdorazowo ustalić, czy urodzenie martwego dziecka nastąpiło po 22. tygodniu ciąży. Tylko wtedy bowiem pracownica będzie mieć prawo do tego urlopu. Nie uzyska go zaś w razie poronienia.
Wymiar 8 tygodni po których kobieta powinna wrócić do pracy, po tak tragicznym zdarzeniu, jest zdecydowanie za krótki. To moje subiektywne odczucie. Czytałam że wiele stowarzyszeń wraz z Rzecznikiem praw obywatelskich, walczy o zmianę w przepisach. Wspólnymi siłami zwrócili się z prośbą do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, o rozważenie zmiany przepisów i obowiązujących rozporządzeń, aby umożliwić rodzicom dzieci martwo urodzonym skorzystania ze świadczeń, które im się należą (w tym celu, konieczna byłaby rezygnacja z wymagania określenia płci w akcie urodzenia dziecka martwego). Jednak rząd na razie nic nie zrobił w tym temacie. Uważam że jest to bardzo ważna kwestia, aby poprawić te przepisy prawne. Umożliwiłoby to kobiecie która poroniła przed 22 tygodniem ciąży, skorzystania z 8 tygodni urlopu. Jest to bardzo indywidualna sprawa jak dana kobieta przeżywa swoją tragedię, i nie wolno segregować matki na Te sprzed 22 tygodnia i Te po 22 tygodniu. Państwo powinno nam Kobietom, umożliwić powrót do „dobrej dyspozycji psychicznej”, a na to potrzeba czasu…
Powrót do domu
Gdzie czeka na Ciebie przygotowane, pościelone łóżeczko, ciuszki poprane, wyprasowane…
Pamiętam dokładnie ten moment gdy weszłam do pokoju …. Tydzień się miotałam, wkońcu odważyłam się i wszystko spakowałam……
Potem zmierzyłam się z zachowaniem najbliższych, wobec Nas rodziców.
Słowa typu:
„jeszcze jesteście młodzi, następnym razem wam się uda….”,
” chyba nie bedziesz chodziła codziennie na cmentarz…”
„…. poroniła, to jaką ona żałobę przechodzi..”
” widziałaś małego, pokazali Ci go…..”
Takie zdania są mało pokrzepiające w momencie takiego doświadczenia. Obiektywnie mogę stwierdzić lepiej powiedzieć :
” jesteśmy z wami, możecie na nas liczyć”.
” dzwońcie do nas kiedy tylko zajdzie taka potrzeba…”
Rodzina powinna się zachowywać ciut delikatniej niż przed zdarzeniem, być wyrozumiała, w szczególności dla matki której serce nigdy się nie zagoi…..
Nie traktować jej jak by była niewidzialna, bo i takie reakcje się zdarzają. Pamiętam jak szłam ulicą chyba miesiąć po tym zdarzeniu, zobaczyła mnie znajoma po czym, odwróciła się i przeszła na drugą stronę. Wolałabym chyba usłyszeć, przepraszam Cię nie wiem jak mam z tobą rozmawiać, mnie to również dotknęło bo sama jestem matką…. i trudno mi sobie wyobrazić twój ból….
Jeśli ktoś z bliskich zauważy że z którymś z rodziców dzieje się coś niedobrego, powinien od razu reagować. Zaproponować wizytę u psychologa, psychiatry który stwierdzi czy stan psychiczny kobiety, mężczyzny jest adekwatny do przeżyć które ich spotkały. Śmierć dziecka to niewyobrażalna tragedia, dlatego trzeba być czujnym aby nie doszło do kolejnej tragedii.
To wielkie przeżycie dla rodziców, mają wrażenie, że zawalił im się cały dotychczasowy świat, doznają niewypowiedzianego cierpienia, czują, jakby serce rozerwało im się na kawałki, doświadczają bezsilności i bezsensu życia. W ten sposób wchodzą w okres żałoby.
Żałoba trwa bardzo różnie…….
trzeba sobie na nią pozwolić……..
trzeba płakać……..
trzeba mówić co się czuję……
Nie ma złotego środka na wyjście z tej sytuacji.
Czas…. jest jedynym lekarstwem który delikatnie zagoi rany ……
niestety nie wyleczy.
I nie zachowujcie się Jakby ich Nie Było…..
Minęło 4 lata od tego co się nam przytrafiło. Doszliśmy do siebie,
dzięki synowi którego mieliśmy,
dzięki najbliższej rodzinie,
dzięki przyjaciołom ………..
Dziękuję wam że byliście z nami,
że jesteście…..
Zastanawia mnie co ma wpływ na tak szeroką skale poronień…. pomijając czynniki medyczne.
Stres ? szybkie tempo życia
Jedzenie ? (które jest coraz gorszej jakości)
Wszechobecna Chemia ?
Choroby Cywilizacyjne ?
A Ty jakie masz zdanie na ten temat ?
Wspominałam że są stowarzyszenia, zrzeszają one rodziców którzy zmierzyli się ze śmiercią swoich dzieci. Nie tylko tych które odeszły w okresie ciąży i około porodowym…..
Łączą się, spotykają, wspierają i rozmawiają.
Na stronie stowarzyszenia
Znalazłam taki wpis może on ułatwi Tobie lub komuś z twoich bliskich zrozumienie i komunikację z rodzicami osieroconymi…
„Lista życzeń osieroconych rodziców”.
1. Chciałbym, by moje dziecko nie umarło. Chciałbym je mieć z powrotem.
2. Chciałbym, byś nie bał się wymawiać imienia mojego dziecka. Ono istniało i było dla mnie bardzo ważne. Jeśli płaczę lub reaguję emocjonalnie, gdy mówisz o moim dziecku, to nie dlatego, że mnie ranisz. To śmierć mojego dziecka jest przyczyną tych łez. Rozmawiasz ze mną o moim dziecku, pozwoliłeś mi podzielić się smutkiem. Dziękuję Ci za to.
3. Chciałbym, byś nie uśmiercał ponownie mego dziecka, usuwając jego zdjęcia, rysunki, pamiątki ze swojego domu. Jeśli jesteś babcią, ciocią, dziadkiem, pamiętaj o moim dziecku, wymieniając swych wnuków, siostrzeńców, bratanków.
4. Bycie rodzicem w żałobie nie jest zaraźliwe, więc chciałbym byś mnie nie unikał. Potrzebuję Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek. Wiem, że często o mnie myślisz i się modlisz. Wiem, że śmierć mojego dziecka boli także Ciebie – powiedz mi to przez telefon, napisz list lub uściśnij mnie.
5. Chcę wiedzieć, co u Ciebie, lecz chcę, byś mnie wysłuchał. Mogę być smutny. Mogę płakać. Pozwól mi mówić o moim dziecku; to mój ulubiony temat. Pojedźmy kiedyś na cmentarz, zapalmy lampkę, pomilczmy. Nie za często.
6. Nie oczekuj, że moja żałoba skończy się z upływem sześciu miesięcy. Będę pewnie cierpiał z powodu śmierci mojego dziecka aż do ostatniego dnia mego życia.
7. Nie mów: „Nie myśl o tym” lub „Bądź szczęśliwy”. Nie sprostam żadnemu z tych oczekiwań przez długi czas. Nie chciałbym, byś traktował mnie jak obiekt litości, chciałabym jednak, byś pozwolił mi na smutek. To na razie musi boleć.
8. Możesz spodziewać się po mnie depresji, złości, wszechogarniającego poczucia beznadziejności i smutku. Proszę więc, wybacz mi, że czasem jestem cichy i wycofany, innym zaś razem irytuję się i zachowuję ekscentrycznie.
9. Nie mów, że jestem dzielny, że Ty byś tego nie przeżył. Nie jesteś na moim miejscu. Zastanów się też, czy powiedzieć mi, że Bóg tak chciał, że śmierć mojego dziecka to błogosławieństwo.
10. Nie mów: jesteście młodzi, będziecie mieli kolejne dzieci. Być może będzie mi dane cieszyć się jeszcze nie jednym dzieckiem, najpierw jednak muszę opłakać to, które odeszło. I żadne inne dziecko mi go nie zastąpi. Najważniejsze – wspomnij czasem o moim dziecku. Nie udawaj, że nie istniało. Słowa mniej bolą niż uporczywe milczenie.
Ja Zwykła Matkaa
Komentarze
Sylwia z Młoda mama pisze w dniu 14 października 2017 o 08:02
Bardzo dobry, wzruszający wpis. Wiesz, dopóki nie zostałam mamą i nie zaczęłam obracać się w kręgu rodziców nie miałam pojęcia, że poronienia/urodzenie martwego dziecka dotyczy tak wielu ludzi. Z tekstu dowiedziałam się wielu merytorycznych informacji októrych wcześniej nie miałam pojęcia (jak właśnie z tym urlopem macierzynskim), więc wpis warty polecenia. Pozdrawiam.
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 08:06
Właśnie ze względu na te suche fakty prawne…. chciałam go udostępnić. Nikt nie nastawia się na takie rzeczy, przeżycia …… a one zdażają się
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 08:05
Napisałam go zewzględu również na prawne rzeczy…. bo w momencie takiej tragedii , przecież nie wiemy co nam przysługuję…. bo nikt nie zastanawia się na takimi rzeczami bo uważa i chce aby ciąża zakończyła się dobrze..
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 08:07
Ściskam Cię mocno….. dzielna mamo
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 14:21
Chodziło mi o zwrócenie uwagi jak wiele trzeba jeszcze poprawić w opiece nad takimi przypadkami. Bo to co się dzieje jest na oddziałach ginekologii woła o pomstę do nieba….
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 13:39
Dlaczego postanowiłam ten wpis opublikować. Gdy wydarza się taka rzecz ciężko o merytoryczną komunikację, wszyscy czują się zagubieni. Dziękuję Ci za madry komentarz.
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 14:23
Powiem Ci że dopóki mnie to nie spotkało, nie wiedziałam że mam wokół siebie tyle kobiet z takimi przeżyciami. Finał mojej historii jest taki że rok temu urodziłam zdrowego pięknego syna 🙂
Dorota w dniu 14 października 2017 o 08:03
Też jestem mamą takiego aniołka i trudno czytało mi się ten post, ale dobrze, że to zrobiłaś.
FeminaSum.pl (@FeminaSum) w dniu 14 października 2017 o 08:12
Rodzice, którzy stracili dziecko wciąż są rodzicami! Świetnie, że jest dzień, który zwraca uwagę na tych rodziców. jednak uważam, że przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na ich prawa, które notorycznie są łamane np. w sytuacji poronienia czy urodzenia martwego dziecka.
Mayka.ok w dniu 14 października 2017 o 08:28
Wzruszający tekst. Umieranie kogoś bliskiego zawsze pozostawia pustkę, której nie da się wypełnić..
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 08:13
Tylko dlatego postanowiłam ten tekst udostępnić
Aleksandra Załęska w dniu 14 października 2017 o 08:29
Wiem co czujesz… mimo że ja poronilam w 11 tygodniu… do mnie psycholog nie.przyszedł, a początkowo leżałam na sali z kobietami w ciąży…na szczęście mam wspaniałego męża i rodzina, która byla dla mnie wsparciem
AGNIESZKA KRÓLAK w dniu 14 października 2017 o 10:20
Nie da się nie płakać czytając. Nie mam pojęcia co czują rodzice osieroceni, ale wiem jedno, umarłabym.
Ela Lis w dniu 14 października 2017 o 10:47
Doskonale cię rozumiem i bardzo dobrze, że o tym napisałaś! Mało kto o tym wie, ale mi również przytrafiło się to nieszczęście ???? Co prawda, było to bardzo wcześnie bo 9 tydzień ale mój aniołek na zawsze pozostanie w moim sercu. Jestem silna kobieta, nie poddalism się z mężem i 5 Lipca przyszła na świat nasza córeczka, która kochamy ponad wszystko ???? Ściskam mocno
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 14:18
Dla mnie 11 czy 38 tydzień, nie ma znaczenia, ból jest straszny. A jest sporo do poprawienia w podejściu do opieki nad kobietami po takich przeżyciach.
Monika Kilijańska w dniu 14 października 2017 o 11:54
Zaszłam w ciążę niedługo po poronieniu koleżanki z biura. Nie wiedziałam co mam robić, bo ja się cieszyłam, a ona co mogła czuć? Zwyczajnie głupio mi było powiedzieć nawet „jestem w ciąży”…
polishgirlolga w dniu 14 października 2017 o 12:23
Kilka dni temu zostawiłaś u mnie komentarz pod tekstem o ciąży pozamacicznej. Bardzo mną wstrząsnął. Jest mi strasznie przykro ze musieliscie przez to przechodzic. Moja bratanica tez postanowiła odejść w 36 tygodniu ciąży. Cała rodzina przeżyła to strasznie. Z reszta do dzisiaj się z jej śmiercią nie pogodziliśmy. Moje dzieciaki natomiast są z 3 i 4 ciąży i też bywa mi czasami ciężko, ale my oba maluszki straciliśmy już na samym początku, więc jakoś tak łatwiej było się z tym pogodzić.
Ciebie natomiast ściskam bardzo mocno.
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 14:15
Jeśli miałabyś dzieci musiałabyś żyć.. one by sprawiły że chciałabyś żyć…. W kobietach jest ogromna siła…
Holly w dniu 14 października 2017 o 12:30
Mocny tekst, wywołuje emocje. Trudno o komentarz.
motorhome.pl w dniu 14 października 2017 o 13:21
Bardzo mi przykro.
NIe odbierz mnie proszę źle…. Jako osoba z tej drugiej strony ubolewam, że ludzie nie potrafią otwarcie mówić o tym, czego potrzebują.. Ktokolwiek znajdzie się w tak traumatycznej sytuacji oczekuje, że wszyscy dookoła domyślą się jakiej reakcji/akcji potrzebuje ta osoba. A przecież każdy z nas jest inny. Każdy z nas inaczej przeżywa żałobę, inaczej radzi sobie z tak ogromną, niewyobrażalną stratą. Nauczmy się wyrażać swoje emocje i potrzeby. To bardzo ułatwi właściwie zachowanie…
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 13:46
Dla mnie to nieistotne czy to 9 tydzień, czy 23 czy 38 …. ból ten sam. Ściskam Cię mocno
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 13:42
Opublikowałam ten wpis bo tak mało ludzi wie jakie im prawa przysługują w tak traumatycznym momencie. Bo nikt nie czyta, bo przecież każdy czeka na piękne zakończenie. Dziękuję Ci za komentarz, finał jest taki rok temu urodziłam zdrowego pięknego syna i odczarował naszą trójkę.
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 13:45
Wierzę Ci że to było bardzo trudne cieszyć się swoim szczęściem, a nigdy nie wiadomo jak ktoś zaraguje…. udostępniłam ten wpis głównie ze względów prawnych. Bo nikt nie czyta o takich rzeczach bo każdy czeka na piękne zakończenie i to jest jak najbardziej słuszne podejście….
Ajga w dniu 14 października 2017 o 18:52
Bardzo ważny post. Trudny, ale potrzebny. Dziękuję.
Jazwyklamatkaa w dniu 14 października 2017 o 19:13
To ja dziękuję za poświęcony czas.
Matkatesterka w dniu 14 października 2017 o 19:02
Byłam kiedyś na cmentarzu tego dnia i akurat skończyła się msza w kaplicy – zobaczyłam tłum ludzi z balonami, niebieskimi i różowymi – wtedy nie miałam pojęcia o co chodzi, sprawdziłam i byłam w szoku, że było tam tak wiele osób. To tylko potwierdza, że taki dzień jest bardzo potrzebny!
wysmakowane w dniu 14 października 2017 o 22:27
Niesamowity wpis. Ja głupia jak zawsze się rozryczalam. nie wyobrażam sobie większego nieszczęścia niż utrata dziecka. Nie ważne na którym etapie… ????
Bielecki.es w dniu 14 października 2017 o 22:47
Niezwykle trudny i bolesny temat dla każdego rodzica, którego dotknęło to doświadczenie.
powerbabka.pl w dniu 15 października 2017 o 06:46
To prawda, trudny temat przede wszystkim dla rodziców ale też dla osób z ich otoczenia, którzy nie wiedza jak się zachować w tej sytuacji.
Tomek w dniu 15 października 2017 o 07:00
niewątpliwie strata dziecka jest tragedią, nie wiem jednak czy coś takiego powinno mieć własny dzień…
Jazwyklamatkaa w dniu 15 października 2017 o 07:14
Uważam że tak, Jeśli się czegoś nie doświadczyło…. czasem trudno zrozumieć. Jest wiele rzeczy, dat które mają swój dzień…
Jazwyklamatkaa w dniu 15 października 2017 o 07:15
Nie obawiaj się, wszystko będzie dobrze. Pomimo tych doświadczeń które mnie spotkały zdecydowałam się na dziecko i rok temu urodziłam zdrowego pięknego syna.
Olga Kłos w dniu 15 października 2017 o 07:02
Ciąża to ważny okres w życiu każdej kobiety. Wiem, że przed sobą mam ten czas (kiedyś, kiedyś, za 5-8 lat) i nieco dygotam ze strachu, ponieważ wokół ciąży narasta wiele problemów i kontrowersji….
Kasia w dniu 15 października 2017 o 07:38
Nie mam jeszcze dzieci. Ale co mogę napisać…
Mogę się jedynie domyślać jakie przeżycia towarzyszą rodzicom…:( jaki ogromny ból to musi być dla nich. 🙁
Aż się serce kraje na samą myśl.
Jazwyklamatkaa w dniu 15 października 2017 o 08:50
Macierzyństwo ma wiele kolorów, ja w tej Chwili mam już tylko te piękne barwy.
Jazwyklamatkaa w dniu 15 października 2017 o 09:36
Musiałam jeszcze raz tego doświadczyć ????????????
Lailapeak w dniu 15 października 2017 o 08:29
Nie spotkało mnie to, trudno,mi wyobrazić sobie Twój ból, choć przez przez większość ciąży było ogromne ryzyko poronienia. Jestem „chemiczną”matką, po wlewach chemii i radopterapii, ale udało się.
Dziękuję Ci za ten wpis. Rozumiem Twoje uczucia. Ludzie boją się, nie potrafią rozmawiać, czasem trzeba odnaleźć się w tej także nowej dla nich sytuacji. Przerabiałam to, kiedy dopadł mnie rak…
Ściskam Cię bardzo mocno!
Jazwyklamatkaa w dniu 15 października 2017 o 08:50
Dziękuję że zechciałeś przeczytać ten tekst.
Lailapeak w dniu 15 października 2017 o 09:20
Dziękuję! ????
Cudownie, że zostałaś Mamą kolejny raz!