Kobieta na pełnej petardzie
Kobieta, która wkłada całe swoje serce, w to co robi. Jeśli ma się czegoś podjąć, robi to z wielką pasją. Potrafi zjednać sobie ludzi. Szczera z ujmującym uśmiechem i tym błyskiem w oku.
Taka właśnie jest Sonia, to kobieta na pełnej petardzie
Mam do niej pewną słabość, bo jest strzelcem tak jak ja. Uważam, że kobiety urodzone w tym znaku to osoby głodne życia, wrażeń i wyzwań.
Osobiście jestem wielką fanką jej urody, jest niebywała.
Sama o sobie pisze tak:
„Jestem Sońka. Matka 5 latka, kolarka, hendlerka i żona. Pędzel przez życie jak torpeda. Nieczego nie żałuję, lubię ryzyko i dobrą zabawę. Otaczam się ludźmi, którzy są zakręceni tak jak ja. Wszystkie marudy odstawiam w kąt, jak najdalej ode mnie.
Dziele czas między dziecko, rower, psy i męża. Wiecznie gdzieś biegnę i non stop zapominam o tym i o tamtym.
Mam przyziemne marzenia, miliony planów na przyszłość i całkowicie zwyczajne życie.”
Zapraszam na rozmowę
Kobieta z pasją
1. Skąd pomysł na rower?
„Rower zawsze mi towarzyszył, bardziej lub mniej w danym okresie. Pamiętam te wszystkie wyścigi pod blokiem z kolegami jak byłam dzieckiem. Chłopcy zawsze wygrywali, my dziewczyny nie miałyśmy szans. Byli odważniejsi. Jednak już wtedy czułam niezłą frajdę z współzawodnictwa. Szkoda, że na tak długo zapomniałam o tym uczuciu.
Na wycieczki zabierał mnie też dziadek. To były tereny pogórnicze; hałdy, różne zalewiska znajdujące się w okolicznych laskach. Opowiadał mi wiele historii podczas tych wypraw. Babcia nieraz wyglądała z okienka bo tak długo nas nie było. Dziadek miał w tym jakąś swoją misję, nie dawał mi forów, musiałam nadążyć. Potem na bardzo długo rozstałam się z rowerem. Dopiero koleżanka zaciągnęła mnie na spinning. Zawsze mnie ciekawiło co się dzieje, za ” tymi drzwiami” w klubie fitness, do którego chodziłam.
Na pierwszych zajęciach zachodziłam w głowę „Co Ty do cholery robisz!?”, było ciężko. Dopiero po trzecich zajęciach coś zaiskrzyło, ale to na czwartych poczułam to „coś”. W następnym miesiącu chodziłam już na zajęcia trzy razy w tygodniu. Po czterech stwierdziłam, że czas zaszaleć i zapisałam się na pierwszy maraton mtb. Oczywiście wiedziałam, że moja technika, doświadczenie, kondycja czy wiedza pozostawiają wiele do życzenia, ale w tamtym momencie nie miało to dla mnie znaczenia.
Chciałam zobaczyć jak wygląda taki maraton, poczuć jego atmosferę, sprawdzić czy to mnie kręci. Plan wziął w łeb, bo zaraz po starcie posypał mi się napęd w rowerze. Uczucie złości i goryczy było tak mocne, że nie mogłam mówić. Po powrocie do domu zdecydowałam, że kupuję rower. Chce startować. Mąż dał mi warunek. Wszystko z rowerem ogarniam sama. Jeśli to ma być mój sport to muszę to zrobić na poważnie. Zaryzykowałam.
W ciągu tygodnia miałm swój nowy rower mtb. Wiedziałam, że to jest to, na samą myśl o startach czułam podniecenie. Nie było innej drogi. Wtedy nie wiedziałam, że podpisałam pakt z „diabłem”. Zawsze miałam rogata duszę, ona w połączeniu z dwoma kołami stworzyła całkiem fajną mieszankę.”
2. No dobra, jest nowy rower, co dalej?
„Bardzo szybko chciałam nadrobić stracony start. Wreszcie miałam na czym, jednak zanim ponownie wystartuje, oswoje się z rowerem. W końcu się udaje- Olkusz. Kończę na ostatniej pozycji, zupełnie mi to nie przyszkadza. Wystartowałam w tamtym roku jeszcze kilka razy, ale to po wakacjach zaczęłam poważniej podchodzić do treningów.
Kupiłam mądre książki, zaczęłam się uczyć. Nie raz grzebałam w rowerze do późnych godzin nocnych. Tu dokręcić, tu poluzować, a mnie wychodziło na odwrót. Robiłam dotąd aż wyszło, ale co się miałam nauczyć, nauczyłam.
Z czasem weszłam do nowej grupy rowerowej, poznałam Agę. Tak szalonej babki jak ona nie spotkałam. Bardzo ją podziwiam. Dzięki niej dołączyłam do amatorskiej grupy rowerowej. To ona drążyła i drążyła temat mojego wejścia do teamu. Wiedziała, że się boję, że mam mnóstwo obaw, ale nie dawała za wygraną. Mnie zaś kusiło. Stwierdziłam, że skoro powiedziałam A to teraz czas na B. Jak szaleć to teraz, kolejne wyzwanie będzie odchaczone.”
3. Co czujesz wjeżdżając na metę?
„Na pewno ulgę, że to już koniec. Takie zawody wymagają od zawodnika, nawet amatora, bardzo dużo energii i skupienia. Daje z siebie wszystko, chce mieć jak najlepszy wynik, a to kosztuje.
Miałam taki start kiedy zaraz na początku złapał mnie ból pleców, a po 20km okropny ból głowy. Kiedy minęłam linię mety padłam. Byłam wykończona i dwa dni odsypiałam te zawody.
Myślę, że uczucia, które się pojawiają w tej jednej chwili są dość zróżnicowane. Radość, bo pokonałam swoje słabości, zawalczyłam o pozycję. Satysfakcja, kiedy na trudnej trasie dałam radę dobrze pojechać technicznie. Wyprzedziłam rywalki.
Nie mam za sobą wielu startów, moja przygoda się dopiero zaczęła, ale ukończenie każdego wyścigu to wspaniałe odczucie. Uwielbiam ten moment kiedy resztkami sił próbuje jeszcze kogoś podgonić na koniec, wszystko Cię boli, nogi nie „działają”, ale Ty i tak zaczynasz nimi kręcić mocniej. To adrenalina.
Na mecie są widzowie, zawodnicy, przyjaciele, oni wszyscy biją Ci brawo. Dopingują. To wyzwala niezwykle emocje. Czuje, że mogłabym wszystko. Nie wiem jeszcze jak smakuje rowerowe zwycięstwo, ale wszystko przede mną. Tak duże osiągnięcia odnoszę na innym polu, kynologicznym, ale to temat na inne spotkanie.”
4. Czym jest dla Ciebie aktywność fizyczna?
„Obecnie jest stałym elementem mojego, ba!, naszego życia. Trzech członków rodziny i każdy osadzony w jakieś dyscyplinie. Wiadomo, pięciolatek to stawia dopiero pierwsze kroki, ale już się uczy, że można spędzać inaczej czas niż tylko grając na komputerze czy oglądając bajki.
Patrząc na rodziców będzie widział ile trzeba poświęcić aby coś osiągnąć, ale też zobaczy, że upór i samozaparcie potrafią zaprowadzić człowiek bardzo daleko. Sport bardzo fajnie kształtuje charakter, nie mówi się o tym za często, a szkoda. Uprawiając sport można wytrenować u siebie samodyscyplinę, nauczyć się pokonywać słabości i rozwiązywać pojawiające się problemy. Poznajemy samego siebie, nasze granice wytrzymałości.
To już chyba zachacza o styl życia.”
5. Czy czujesz się wolna?
„Miałam taki okres w życiu, w którym czułam jakbym żyła w klatce. Wydarzyło się wtedy wiele zmian i każdą zmianę musiałam przepracować, żeby ostatecznie dojść do miejsca, w którym jestem.
Teraz z całą pewnością mogę powiedzieć, że czuje się kobietą wolną.
Możliwość realizowania własnych pomysłów w połączeniu z prowadzeniem domu i wychowywaniem syna jest trudne do okiełznania. Człowiek stara się wszystko rozplanować w czasie, tak żeby każdy z domowników był zadowolony, ale wystarczy, że pojawi się jakiejś nieplanowane zdarzenie i wszystko się wali. Wtedy trzeba na prawdę szybko reagować, to jak zarządzanie kryzysowe.
Ktoś powie, że jestem egoistką. Mam dziecko to powinnam skupić się na nim, potem najlepiej na pilnowaniu „domowego ogniska”. Mówię „nie”!
Najgorsze co kobieta może sobie zrobić to zrezygnować z siebie. Dlaczego ma odmawiać sobie wyjścia do kanjpy z przyjaciółkami? Dlaczego ma nie chodzić na kurs fotografii? Ma nadrabiać zaległości jak odchowa dziecko? Nie potrafię zrozumieć takiego podejścia do tematu.
Pokazuje mojemu synowi, że dbając o dom, potrafię znaleźć czas dla siebie. Widzi, że jestem szczęśliwa i pełna energii. Uczy się, że należy pamiętać o swoich potrzebach i że trzeba o tym mówić głośno.
Swoją drogą czas kiedy jestem nieobecna to doskonały moment aby zacieśniać więzi ojciec-syn. Uwielbiam ten moment kiedy wracając do domu słucham jak syn z zapartym tchem opowiada jakie mieli dzisiaj przygody, co szalonego zrobili czy gdzie wybrali się na wycieczkę.
Ja wybrałam taką „wolność”. Jest mi z nią bardzo dobrze i nie wyobrażam sobie, że ktoś nagle zaczyna mnie ograniczać. Udusiłabym się raz dwa i w dodatku migiem uciekła.
Wszyscy funkcjonujemy w tym układzie bez obawy, że ktoś zostanie zaniedbany i poczuje się samotny. Jeśli działasz z głową, sukces murowany.”
6. Kobieta atrakcyjna dla Ciebie to?
„Kobieta z pasją, nic lepiej jej nie „ubiera” . Nie musi nic mówić czy robić, wystrczy, że się pojawia, a wszyscy czują jej obecność. Uwielbiam takie kobiety, nie mogę od nich oderwać wzroku.
Nie ma znaczenia co jest tą „pasją”, ważne, że dodaje siły. To jest wspaniałe.
Mnie nakręca rower, taką siłę jaką z tego ciągnę nie jest w stanie opisać żadne słowo. To się dzieje samo i to jest świetne. Myślę, że mechanizm działania jest taki sam w każdym przypadku. Zaczynasz coś robić, wciąga cię, a nagle łapiesz się na tym, że jesteś dumna z siebie, bo robisz coś co daje Ci satysfakcję.
Od tego momentu krótka droga do wzrostu pewności siebie. Człowiek zaczyna emanować jakimś ” blaskiem” i słyszy co rusz, że „zmieniłaś się” czy „jakaś inna jesteś”.
Atrakcyjność to coś więcej niż tylko ładny makijaż i świetne ciuchy, to coś co siedzi w każdej z nas i tylko czeka żeby się ujawnić.To taka kropka nad i.”
7.Jakbyś miała przedstawić wolną kobietę, kto by to był i dlaczego?
„Nigdy nie miałam idola czy idolki, bo zwyczajnie nie czułam takiej potrzeby.
Jednak, gdybym teraz miała wskazac taką osobę to byłaby to Coco Chanel.
Postać bardzo nietuzinkowa, osadzona w epoce, do której nie pasowała. Utożsamiam się z jej walką o silną pozycję kobiet. Przeciwstawiła się konwenansom, złamała ówczesny trend na wciskanie kobiety tylko w sukienki i spódnice. Propozycja spodni i garniturów pokazała, że kobieta ma większą siłę przebicia niż sądzono. Kobieta może decydować o sobie. Dla kontrastu mała czarna i perły, kokietka z pazurem.
Jesteśmy podobne. Wiemy czego chcemy, nie boimy się po to sięgać. Krnąbrne i uparte, ciężko za nami nadążyć, ale pod tą siłą jest kobieta delikatna i wrażliwa. Kobieta, która świat czuje wszystkimi zmysłami. To, że ktoś jest silny nie oznacza, że jest wyzuty z emocji. To krzywdzące myślenie.
Myślę, że z Coco dogadalabym się bez problemu, ale przyjaciółki to by z nas nie były, bo każda by chciała mieć swoje ‚na wierzchu’.”
8. Problemy kobiety w XXI wieku?
„Dążenie do ideału. Obserwuje młode dziewczyny, które całkowicie zatraciły dziewczęcość. Zamiast uroczej 15- latki widzę kobietę dziecko. Przeraża mnie to.
Wszystkiemu winne media społecznościowe. Na każdym kroku jesteśmy bombardowani reklamami, filmami, teledyskami, w których występują wspaniałe kobiety. Mają śliczne buzie, wysportowane ciało, profesjonalny makijaż i drogie ciuchy.
Programujemy to młode społeczeństwo na pustych ludzi. Skupieni tylko na dążeniu do doskonałości olewają całą resztę. I dziwię się, dlaczego nikt nie tłumaczy, że nie tędy droga, czy rodzice są aż tak przepracowani, że nie mają siły na tłumaczenie młodym kobietom, że nie to nie tak?
Walka ze stereotypami jest ciężka i trudna. Miałam to szczęście, że nie wpadłam w tą pułapkę, że nie dorastałam w erze Facebooka i Instagrama.
Zabawnie to zabrzmi, ale wtedy ekscytująca była dyskoteka szkolna, a nie liczba like-ów pod milionowym zdjęciem przedstawiającym tą samą ładną buzię w tej samej pozie na tle łazienki.
Czasem się zastanawiam, gdzie to wszystko zmierza. Czasem…”
Bardzo dziękuję Soni za ten wywiad. Dzięki tej rozmowie może przybliżyłyśmy nam kobietom, że należy w życiu robić tylko coś dla siebie. Mieć taką cząstkę intymności, pasji, która sprawia że czujemy się lepiej. Kobieta z pasją to kobieta spełniona.
Jakie ty masz zainteresowania?
Komentarze
Carla w dniu 5 grudnia 2018 o 10:00
Bardzo ciekawy wywiad, w wielu kwestiach się zgadzam z Sonią.
Klaudyna w dniu 5 grudnia 2018 o 10:05
Bardzo ciekawa rozmowa, przeczytałam z przyjemnością. Lubię osoby z pasją, które zarażają innych pozytywną energią i zamiłowaniem do tego, co robią.
Zgadzam się, że coś jest nie tak z dzisiejszymi dziewczętami – kiedyś nastolatki wyglądały świeżo, uroczo, dziewczęco, a teraz straszą wymalowanymi brwiami, sztucznymi rzęsami i dekoltami do pępka. Prosta dziewczyna, wyciągnięta żywcem z moich młodych czasów, wyglądałaby przy nich jak „świętoszka”, „niedomalowana”, „zaniedbana”. Bardzo mi przykro, że poszliśmy w takim kierunku, bo to wcale nie jest zdrowe.
Ciekawska Magdalena w dniu 5 grudnia 2018 o 10:06
Nie należę do osób których kręci rower ale pasje podziwiam i siłę do długiej jazdy
Natalia w dniu 5 grudnia 2018 o 10:18
Podziwiam takie kobiety pełne energii, chęci do działania.. Ja nie zawsze przy dwójce mam tyle sił 😛
Aleksandra Załęska w dniu 5 grudnia 2018 o 10:34
Zgadzam się z Sonią, że dużym problemem kobiet XXI jest dążenie do ideału – musisz mieć idealną figurę, być idealna matką, pracownikiem, żoną/partnerką, idealna w łóżku. Jeśli nie – odstajesz i się nie nadajesz. Niestety ten problem będzie się pogłębiał, jeśli w porę nie przetłumaczymy naszym córkom, że ideał tak naprawdę nie istnieje. Każda z nas jest idealna i ma ideał w sobie.
Beata Skrzypczak w dniu 5 grudnia 2018 o 11:49
Rewelacyjny wywiad, bardzo mnie zainspirował, aby nie rezygnować ze swoich pasji, sportu i dalej realizować swoje marzenia 🙂 też jestem mamą i dobrze jest cały czas przypominać sobie o tym, że macierzyństwo można pogodzić z wykorzystaniem swojego potencjału 🙂
izabela Jakubowska w dniu 5 grudnia 2018 o 15:23
No Kochana..zawsze wierzyłam w Ciebie… Dość, że piękna i mądra to jeszcze Kobieta z klasą i pasją. Sonia dużo, udanych startów i tyle samo przekroczeń mety..oczywiście z medalami na klacie :-). Z przyjemnością przeczytałam artykuł i jestem dumna, że mam Cię w gronie znajomych nie tylko na fb… No dobra kończę i życzę..wiatru we włosach:-).
Karolina w dniu 5 grudnia 2018 o 18:46
Podziwiam samozaparcie. Podobnie podziwiam wszystkie biegające matki
swiat karinki w dniu 6 grudnia 2018 o 08:56
Podziwiam każdego kto lubi jeździć na rowerze bo w moim przypadku to totalny nie wypał
klaudia j w dniu 7 grudnia 2018 o 11:25
Super! Świetna, rozwojowa pasja, a przy tym dobra dla zdrowia i ogólnej kondycji psychofizycznej! 🙂
Beata Herbata w dniu 8 grudnia 2018 o 10:45
Kolejna bardzo ciekawa kobieta, super!
Ola w dniu 8 grudnia 2018 o 17:48
Bardzo wciągający wywiad. Też lubię rower i każda wolną chwilę poświęcam na jazde, ale aż tak zapaloną kolarką nie jestem:) tym bardziej miło się czytlo że życie można dzielić między pasje i rodzinę
Ewelina w dniu 8 grudnia 2018 o 17:58
Lubie jezdzic na rowerze 😀
Bookendorfina Izabela Pycio w dniu 8 grudnia 2018 o 18:56
Uwielbiam wczytywać się w słowa ludzi z pasją, to prawda, to właśnie ona współtworzy naszą osobowość i styl życia. 🙂
aRTofFOTO w dniu 9 grudnia 2018 o 20:16
Bardzo mądre rozważania. Wywiad petarda:)