Poroniłaś, straciłaś lub umarło Ci dziecko. To było po Coś

image_print

Przepraszam…

Większej bzdury nie słyszałam.

Tak tylko może powiedzieć osoba, która w życiu niewiele przeżyła.

Która nie doświadczyła tak ogromnej tragedii.

Wkurwia mnie takie myślenie.

Za dużo widziałeś amerykańskich filmów?

A życie to nie film.

Takiego bólu i straty, nie życzę nikomu.

Bo co My Matki, za nim nam się to przytrafiło, nie zdawałyśmy sobie sprawy, że:

Życie jest cudem.

Jest darem.

Mamy je jedno.

Że posiadanie dziecka to najpiękniejszy Dar?

Przestań myśleć w ten sposób nieempatyczny ignorancie.

Czytając ten bardzo subiektywny wpis, możesz pomyśleć.

Ona chyba się jeszcze nie pogodziła z tą stratą?

Szybciutko odpowiadam na to pytanie.
Pogodziła.

Bo czytasz w tej chwili jej wpis.

Gdyby było inaczej, byłaby tam, gdzie jej dziecko.

Daleko stąd.

A może zastanów się i postaw się na miejscu drugiej strony. Gdy kolejny raz będziesz chciał wypowiadać takie tezy.
Gdy poronisz enty raz, stracisz lub umrze Ci dziecko.

Zapraszam do mnie.

Zadam Ci wtedy pytanie.

Umarło Ci dziecko, takie rzeczy zdarzają się po coś?

Ciekawe co mi wtedy odpowiesz…

Więcej pokory.